Jak Sasha Mandrivę aktualizował

Aktualizacja Linux Mandriva z 2009.0 do 2009.1 (2009 Spring)

Aktualizację udało mi się dokonać już na dwóch różnych komputerach.
Wbrew temu co słyszałem, aktualizacja z tray’a (przez Mandriva Online) poszła bez większych zgrzytów.

Na jednym z komputerów (laptop) miałem zainstalowane 2009.0 w wersji free. Nie pokazywały mi się powiadomienia o aktualizacjach w tray’u.

  1. Szybkie sprawdzenie czy mdkonline jest zainstalowane. Było
  2. Następnie sprawdziłem pliki konfiguracyjne mdkonline na obu komputerach: ~/MdkOnline/.mdkonline – okazało się że na tym na którym nie było powiadomień o nowej wersji systemu, brakowało w pliku następującej linii:
    DO_NOT_ASK_FOR_DISTRO_UPGRADE=false
    Dodałem więc brakującą linię do pliku.
  3. Na wszelki wypadek uruchomiłem mdkapplet z konsoli.

I “wuala”! Po chwili pokazało mi się powiadomienie o nowej wersji 2009.1 i zacząłem automatyczną aktualizację, która przy moim łączu 2Mbit potrwała jakieś 2 godziny.

Następnie należało skonfigurować KDE i system do pracy:

  1. Po ponowym odpaleniu pierwszą rzucającą się w oczy sprawą było to, że nie wszystkie elementy interfejsu plazmy z KDE 4.1 działają w KDE 4.2 (ale znalazły się odpowiedniki).
  2. Najgorszym jednak okazał się fakt że procesor mam cały czas zajęty na 100%. Winowajcą, zgodnie zresztą z tym co znalazłem na forach, okazał się kiepsko działający i zamulający draksnapshot, którego czym prędzej odinstalowałem.
  3. Jest jeszcze jeden dość denerwujący bug z knotify4, które zabiera cały czas ok 15% CPU, opisany tutaj: http://www.nabble.com/-Bug-50487–kdebase4-runtime,-NEW:-knotify4-is-using-almost-100–of-of-CPU-cycles-td23341053.html, zrobiłem polecany workaround, tworząc plik ~/.kde4/Autostart/killnotify.sh o zawartości:
    #!/bin/sh
    killall knotify4 && knotify4
    i przyznałem mu prawo wykonywalności. Teraz po restarcie knotify4 zajmuje znacznie mniej.
  4. Kolejna bardzo upierdliwa rzecz to zmiana domyślnej konfiguracji X-ów. Otóż klawisze Ctrl+Alt+Backspace już (od 2009.1) nie działają tak jak powinny. Nie działają w ogóle, ponieważ od teraz opcja DontZap (jeśli jej nie ma w /etc/X11/xorg.conf) jest uważana za domyślnie włączoną. Zgroza! Aby to zmienić, edytujemy /etc/X11/xorg.conf (będą potrzebne prawa roota) i dodajemy w sekcji “ServerFlags” następującą linię:
    Option “DontZap” “false”
    Oczywiście, aby zaczęło działać trzeba zrestartować X-y, najlepiej się wylogowując.

Teraz można zacząć pracę w jako takim komforcie. 🙂

Posted in po polsku | Tagged , , | Leave a comment

Cud na Hudson River

Airbus A320 lądował awaryjnie na wodzie. Wszyscy przeżyli. Ludzie przecierają oczy ze zdumienia. Pilot bohaterem. Aż odchodzący prezydent USA chce uścisnąć rękę tego człowieka urodzonego w czepku. Ale powiedzmy sobie szczerze: umiejętności pilota to mniej niż połowa sukcesu (czy myślicie że inni piloci ginęli dlatego że byli bardziej kiepscy od naszego asa przestworzy? – bo ja szczerze wątpię), reszta to NIESAMOWITE szczęście. Czyli cud, zaiste.

Zdarza mi się dość często (kilka razy w roku) latać z Katowic-Pyrzowic do Sztokholmu-Skavsta i z powrotem i tak się składa że na tej trasie lata tylko pewna tania linia, która używa wyłącznie Airbusów A320 właśnie. Nawiasem mówiąc, linia ta maluje je na różowo (czy tam purpurowo) tak że kojarzą się z wielkimi latającymi kondomami (i to nie tylko mi). Zresztą zobaczcie sami jak to wygląda:

Zwykle przy starcie stewardessy odklepują standardową formułkę o “sejfty ficzers of dis erkraft”, napomykając o kamizelkach ratunkowych na wypadek wodowania:

Wszyscy są szczęśliwi jacy to są bezpieczni, udają że się dali nabrać, że nie słyszeli o wcześniejszych katastrofach i liczą że dolecą do celu bez awarii. Bo awaria w powietrzu/w trakcie startu/w trakcie lądowania = w znakomitej większości wypadków śmierć w chwili awaryjnego zetknięcie się z wodą/ziemią (które zwykle rozrywa samolot na kawałki), jeszcze zanim zdążymy skorzystać z kamizelek ratunkowych.

Tymczasem tak wcale być nie musi. Spójrzmy na lotnictwo wojskowe: systemy katapultowania w samolotach myśliwskich, myśliwsko bombowych powodują że szansa przeżycia wzrasta niebywale. A wielki cud techniki to nie jest, bo pierwsze systemy katapultowania powstawały już w czasach drugiej wojny światowej. A gdyby tak w lotach pasażerskich wprowadzić system zsynchronizowanego, masowego katapultowania pasażerów, uruchamiany przez pilota? Każdy fotel z własnym spadochronem, otwieranym automatycznie (ciśnieniowy czujnik wysokości, prędkości), maską tlenową i zapasem tlenu? I nadajnikiem wysyłającym sygnał SOS. Oczywiście takie rozwiązanie znacznie podrożyłoby koszty budowy samolotu, ale w wypadku awarii przeżycie większości pasażerów przestałoby być postrzegane w kategoriach cudu…

Ale trzeba chcieć i wywrzeć odpowiedni nacisk na producentów samolotów, zamiast chować głowę w piasek i liczyć że awaria nam się tym razem nie przytrafi…

Posted in po polsku | Tagged , , , , , | Leave a comment

Typowo szwedzkie, czyli ‘Typical Swedish’

Przeprowadziłem się ostatnio do nowego mieszkania. Jak to zwykle bywa w nowym miejscu, ogarnia się wtedy wszystko świeżym spojrzeniem i dziwi “oczywistym oczywistościom” – przynajmniej na początku, dopóki człowiek nie przywyknie. Wczoraj, przy okazji robienia prania, moją uwagę zwrócił regał z książkami, stojący na piwnicznym korytarzu, tuż przy drzwiach do pralni:

Półka w piwnicy

Półka w piwnicy

Na półeczce przylepiono następującą karteczkę:

Napis na półce

Napis na półce

Którą przetłumaczyć można mniej więcej tak:

Tymczasowy regał komunistyczny

Rzeczy, których już dłużej nie będę potrzebować. Zabieraj to, co chcesz. Resztę wyrzucam.

Olle E. z parteru.

Podsumowując:

  1. Chciało mu się znieść regał do piwnicy.
  2. Chciało mu się znieść książki i ułożyć je na regale.
  3. Chciało mu się napisać i przykleić karteczkę, żeby nikt nie miał wątpliwości.
  4. Chce mu się trochę poczekać przed wywaleniem, bo a nuż się komuś coś przyda.

Typical swedish.

Posted in po polsku | Tagged , | Leave a comment