Nie będę się rozpisywał, bo to nie ma sensu. Z kronikarskiego obowiązku stwierdzę tylko że świnia Lolisława, pozostająca przez ostatnie miesiące pod opieką mojej mamy, postanowiła opuścić ziemski łez padół, prawdopodobnie ze starości: miała 8 i pół roku. Wczoraj (w piątek) wieczorem było dziwnie cicho, nie wystawiła mordki i nie czekała żeby ją wziąć na ręce jak co dzień – leżała już martwa ale jeszcze ciepła w swoim legowisku.
Świnia zwana Lolą |
Będzie jej brakowało.